Piernik upieczony, przełożony powidłami - oczekuje na święta pod ciężarem książek. Kandyzowana skórka pomarańczowa przepełnia całe mieszkanie słodko kwaśnym aromatem, pierniczki czekają na wieczorne lukrowanie a pachnąca choinka już w drodze.
Korzystam z ostatnich spokojnych poranków i leniwie zjadam śniadanie, przeglądając wiadomości.
#waniliowa* jaglanka z jogurtem naturalnym, miodem, powidłami korzenno-śliwkowymi i domową granolą#
#vanilla millet with natural yogurt, honey, spiced plum jam and homemade granola#
*gotowana z ekstraktem waniliowym
Widzę, że "pierniczyłyśmy" wczoraj razem :) Mój piernik czeka na przełożenie :) Smaczne to Twoje śniadanie :)
OdpowiedzUsuńOstatnie leniwe? Ja dopiero teraz będę miała czas spokojnie zjeść śniadanie :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka za jaglankę!
Ta granola <3 Cudowne dodatki ! Czuć że idą święta :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie rozpocząć dzień takim śniadankiem :)
OdpowiedzUsuńcudowny klimat u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńlubię takie smaki. i klimat tego bloga. polar pod miseczką dodał całości takiej... przytulności :)
OdpowiedzUsuńklimat, który uwielbiam...ten o którym piszesz. sama zabieram się za piernik i pierniczki! a pachnieć będzie na pewno cudownie ;)
OdpowiedzUsuńo jaj.. już zrobione?
OdpowiedzUsuńJa może jutro będę piec pierniczki, kto wie? ;)
Jaglana-uwielbiam! ;D