341. Dyniowy wulkan.


Dyniowe ciasto ze śliwkami, podane z ricottą i tahini

Wulkan dlatego, że w piekarniku rosło tak spektakularnie, iż myślałam, że wybuchnie a po wyjęciu równie spektakularnie opadło, tworząc piękny krater...Winię śliwki :D Co by nadać trochę kontrastu, w porównaniu do wyglądu same ciasto było przepyszne. 
Za inspirację posłużył mi chlebek naszej Królowej dyniowych śniadań, moje zmiany były minimalne, więc nie będę podawać przepisu, kierujcie się tamtym, bo po co Wam wulkaniczne ciasto :D 

22 komentarze:

  1. takie wulkany to mogłyby i być za domem.. i wygląda super i w smaku musiał być pyszny!

    OdpowiedzUsuń
  2. taki wulkan i to dyniowy zjadłabym o każdej porze dnia i nocy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że dynia opanowała Twoje kubki smakowe :D I bardzo dobrze :D Takie smakołyki nam się teraz przydadzą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne połączenie! :)
    Do tego wygląda idealnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo jak miło ;D Twoje lepsze, moje wulkaniczne nie było :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, moje zawsze z efektami specjalnymi wychodzą :P

      Usuń
  6. Na taki wulkan pyszności to bym się z chęcią skusiła! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje wypieki w piekarniku też tak ogromnie rosną, a potem niestety opadają :c

    OdpowiedzUsuń
  8. prezentuje się i tak bardzo smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno bardzo smaczny wulkan c:

    OdpowiedzUsuń
  10. Skąpane promieniami słońca cudnie się prezentuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bombowe to twoje ciacho ! Wszędzie śliweczki wręcz idealnie <3

    OdpowiedzUsuń
  12. ślicznie się odpiekł :3
    ta ricotta wygląda dosłownie jak lody śmietankowe! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wulkan powiadasz? No to świetny wyszedł! :) I ta ricotta <3

    OdpowiedzUsuń
  14. genialny!! uwielbiam dynię i też szaleję z nią w kuchni! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. fantatsycznie się prezentuje! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. wulkan nie jest tak bezpieczny, ale zaryzykowałabym i chętnie bym go zjadła, a co? nawet taki gorący z piekarnika, w tym wypadku to sama przyjemność :D

    OdpowiedzUsuń
  17. jakże dobrze znane i raniące- im bardziej cieszy stopień wyrośnięcia ciasta tym bardziej boli, gdy ze zwielokrotnioną siłą opada ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. dobra nazwa! też tak ostatnio miałam jak zapiekałam jogurt, ale nie wpadłam na to, żeby nazwać to wulkanem ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tymi dodatkami to faktycznie wygląda trochę jak krater wulkanu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Parę ciast, które lubię tak właśnie wyrasta, więc zdjęcie mnie zachęciło :D

    OdpowiedzUsuń