336-337

Czekoladowa owsianka, podana z tahini, borówkami i brzoskwinią

Niespodziewany wyjazd, jeden poranek we Wrocławiu, pierwszy (kupny) wege burger, pociąg z siedemdziesięcio minutowym opóźnieniem i powrót do domu o północy. Czasem czuję się jakby te pociągowe przygody zdarzały się tylko wtedy, kiedy akurat ja się w nim znajduję. Może powinnam zacząć grać w "totka" :)

A wczoraj było tak:

 Jogurtowy pudding chia z duszonymi owocami (śliwka, jabłko)

Czyli śniadanie z cyklu "może nie jest to najpiękniejsza rzecz, jaką dzisiaj widzieliście, ale na pewno jedna ze smaczniejszych" :D 



22 komentarze:

  1. Mniam! Pyszny poranek się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Często jest tak, że coś wygląda niepozornie, ale smakiem zdecydowanie nadrabia wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. z reguły te najmniej fotogeniczne śniadania są najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ważny jest wygląd, a smak! A on na pewno był fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie wszystko z chia wygląda tak jakoś egzotycznie, te zaiernka mają urokm:3

      Usuń
  6. Muszę wyprobować jogurtowego puddingu chia, bo już któryś raz go widzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie niespodziewane wyjazdy zazwyczaj obfitują w najlepsze wspomnienia :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Druga miseczka jest... cudowna! Basiu, zakochałam się!

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę spróbować chia na jogurcie!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja to bym druga miseczkę Ci podkradła, bo chcę w końcu spróbować tego puddingu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ten pomysł z totkiem wcale nie jest taki głupi... :D

    OdpowiedzUsuń
  12. obie miseczki bardzo pyszne... Twoje codzienne śniadania są rewelacyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. a może akurat Ci się poszczęści w totka ;) musisz spróbować! bo tymi pysznymi połączenia strzelasz w 10 :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam połączenie tahini i kakao, więc owsianka jak najbardziej w moim guście :D
    Chia jeszcze nie miałam okazji jeść, ale wydaje mi się, że te ziarenka muszą smakować świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie wyjazdy niespodziewane! (może i mnie się uda jeszcze gdzieś wyskoczyć?)
    Zauważyłam, że pociągi z Wrocławia bardzo często łapią opóźnienia...
    Oba śniadanka pyszne, nie wątpię! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Za borówkami tak tęsknię już...
    Druga propozycja szczególnie mi się podoba, bo nie jadłam nigdy tych ziarenek ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie wyjazdy są fajne! Zazdroszczę bo Wrocław kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kupiłaś mnie pierwszą propozycją, lubię takie połączenia, czekolada, borówki i tahini :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta pierwsza miseczka rozplynelam się <3 !

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny post :)

    pozdrawiam
    ___________
    truskawkowa-fiesta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. często jest tak, że to co nie ma w sobie zbyt dużo uroku jest przepyszne! ;)

    OdpowiedzUsuń