Od czasu, kiedy zrobiłam racuszki na kefirze, inne nawet nie wchodzą w grę. Więc dziś znów oddałam się przyjemności ich zjedzenia, jednak tym razem czerwoną porzeczkę skutecznie zastąpiły maliny. Cóż, po wczorajszym słonecznym poranku nadciągnęły ciemne chmury i deszcz nie ustępował nawet na chwilę. Ostatnią rzecz na jaką miałam ochotę to zbierać w tej ulewie owoce ;) Ale nie narzekam, pierwsze maliny w tym roku dobrze się spisały.
W przypadku, kiedy większości z Was kończy się masło orzechowe, słoiczek "czyścicie" za pomocą śniadania. Ja obrałam trochę inną taktykę, po prostu go uzupełniłam przepysznym, domowym masełkiem. Zapach prażonych orzechów unoszący się w mieszkaniu, gorące masło przekładane do słoika i ten smak...Po raz kolejny stwierdzam, że te sklepowe, które miałam okazję próbować mogą się schować w ciemnym kącie. Dodatkowym plusem jest to, że w końcu znalazłam idealny sposób na zrobienie go w blenderze kielichowym. Więc tym razem obyło się bez godziny spędzonej na staniu przy kuchennym blacie i mieszaniu co chwilę dużej ilości orzechowego proszku, który nigdy nie chciał znaleźć się tam, gdzie powinien :)
Przepis (a raczej sposób, bo sam przepis na masło jest przecież banalny) pojawi się później na Facebooku. Zainteresowanych zapraszam do polubienia strony, ponieważ nie wszystko co tam trafi, znajdzie się również tutaj ;)
#racuszki na kefirze z jabłkiem, podane z domowym masłem orzechowym, jogurtem naturalnym i malinami#
wszędzie już lidlowskie masło! lecę je kupić od razu, bo jeszcze mi zabraknie! :D
OdpowiedzUsuńU mnie po tym lidlowskim to już tylko słoiczek został. Masło tak jak napisałam w poście - domowe :)
Usuńoo przepraszam, nie doczytałam :)
UsuńMi to z Lidla nie smakowało - jest dla mnie mdłe..... Domowe o wiele lepsze :)
Usuńzdecydowanie zachęcasz by zrobić domowe masło - wygląda obłędnie i jest o wiele zdrowsze! :) a placuszki podałaś w najlepszy możliwy sposób :)
OdpowiedzUsuńAle grube! I tyyyyle masełka <3
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie, szczególnie z tym masłem orzechowym... <3
OdpowiedzUsuńkoniecznie musze spróbować tych na kefirze!
OdpowiedzUsuńno i za domowe masełko też, bo ta konsystencja kusi niemożliwie! :D
Oo to czekam z niecierpliwością na ten tajny sposób, bo właśnie taki blender posiadam! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają tak uroczo *.*
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, że racuszków na kefirze jeszcze nie robiłam. Patrząc na twoje grubaski to chyba to zmienię :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno racuchów nie robiłam. Dla malin to nawet w burzę warto na dworze się pokręcić trochę. :)
OdpowiedzUsuńDomowe masełko, mmm... mój blender niestety nie dał sobie rady.
To prawda, że każde sklepowe masło może się schować głęboko przy domowym. Ale i tak dziś wysyłam tatę do Lidla :P
OdpowiedzUsuńA placki dzisiaj doskonałe!
pierwsza klasa takie śniadane <3 ! Już wczoraj na insta widzialam twoja produkcje masła mniam :D
OdpowiedzUsuńwyglądają tak przepysznie, że mogłabym je jeść ze zdjęcia.. :)
OdpowiedzUsuńWyglądają nieziemsko pociągająco *.*
OdpowiedzUsuńTeż jestem raczej za uzupełnianiem braków :D a że to jeszcze domowe to już w ogóle, samo zdrowie zamknięte w słoiku ;)
Śniadanie godne mistrza :D Zapraszam na mój nowy blog, każdy komentarz się dla mnie liczy :)
OdpowiedzUsuńPycha! I to masło *.*
OdpowiedzUsuńTo dziś zrobiłaś surprise z tym masłem :D Opakowanie kupne a wsad domowy :D To mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPlacki zasmaczyste :)
nie ma nic lepszego niż takie piękne placuszki w taką brzydką pogodę (:
OdpowiedzUsuńniezłą miałaś zabawę z tym domowym masłem orzechowym! :D
Masło w blenderze kielichowym? Koniecznie muszę się dowiedzieć, jak się takie robi! Pozostałe dwa blendery są na skraju wykończenia i nie dałyby rady, więc został mi tylko taki.
OdpowiedzUsuńDomowe masełko najlepsze! :)
Muszę koniecznie spróbować tych kefirowych placuszków bo bardzo nimi kusisz ;)
OdpowiedzUsuńA z tym masłem to świetny pomysł nie zaprzeczę :D
chceeeeem <3 boskości, boooskości!
OdpowiedzUsuńmasło ma idealną konsystencje!
OdpowiedzUsuń