49.Udany debiut.

Jajko w koszulce. Pierwsze, jakie kiedykolwiek zrobiłam. Pierwsze jakie kiedykolwiek jadłam. Szczerze? Nie wiem skąd ta ogólna opinia o tym, że trudno jest je ugotować. Poza tym już od pierwszego kęsa wiedziałam, że będzie to moja ulubiona forma podania jajek. 

*jajka w koszulkach podane z chlebem pełnoziarnistym, szczypiorkiem i łososiem*
*poached eggs with whole wheat bread, chives and salmon*


Dopijając zieloną herbatę, kontynuuję pracę nad dyplomem a Wam życzę miłego dnia :)

11 komentarzy:

  1. Trochę boję sie ze mi nie wyjdzie to jajko, ale chyba najwyższy czas przełamać te obawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że skoro wyszło mi, to wyjdzie każdemu ^^

      Usuń
  2. nie robiłam ich jeszcze, bo boję się:P tak jak Ervisha, ale tez się przełamię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja jeszcze nie jadłam, a dziś miałam na miękko.. :D
    Gratulację za 1szy raz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę miłej i udanej pracy :) Po takim śniadaniu to musi być dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jeszcze ich nie robiłam, ale skoro mówisz, że to nic trudnego, to spróbuję, czemu nie? skoro jaja lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no więc gratuluję perfekcyjnie zrobionych jajek, też w końcu muszę się pokusić na spróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, nigdy nie robiłam jajek w koszulce. Serio, jak najbardziej serio. Hm. Dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jajko w koszulce lubię najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Heh, gratulację, ale nie jestem przekonana, czy mi by się udało :D
    Powodzenia w pracy nad dyplomem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jajka w koszulce jeszcze nigdy nie robiłam. Muszę w najbliższym czasie spróbować :)

    OdpowiedzUsuń