Jajko w koszulce. Pierwsze, jakie kiedykolwiek zrobiłam. Pierwsze jakie kiedykolwiek jadłam. Szczerze? Nie wiem skąd ta ogólna opinia o tym, że trudno jest je ugotować. Poza tym już od pierwszego kęsa wiedziałam, że będzie to moja ulubiona forma podania jajek.
*jajka w koszulkach podane z chlebem pełnoziarnistym, szczypiorkiem i łososiem*
*poached eggs with whole wheat bread, chives and salmon*
Dopijając zieloną herbatę, kontynuuję pracę nad dyplomem a Wam życzę miłego dnia :)
Trochę boję sie ze mi nie wyjdzie to jajko, ale chyba najwyższy czas przełamać te obawy :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że skoro wyszło mi, to wyjdzie każdemu ^^
Usuńnie robiłam ich jeszcze, bo boję się:P tak jak Ervisha, ale tez się przełamię:)
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nie jadłam, a dziś miałam na miękko.. :D
OdpowiedzUsuńGratulację za 1szy raz!
Życzę miłej i udanej pracy :) Po takim śniadaniu to musi być dobrze :D
OdpowiedzUsuńja jeszcze ich nie robiłam, ale skoro mówisz, że to nic trudnego, to spróbuję, czemu nie? skoro jaja lubię :)
OdpowiedzUsuńno więc gratuluję perfekcyjnie zrobionych jajek, też w końcu muszę się pokusić na spróbowanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, nigdy nie robiłam jajek w koszulce. Serio, jak najbardziej serio. Hm. Dziwne.
OdpowiedzUsuńJajko w koszulce lubię najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńHeh, gratulację, ale nie jestem przekonana, czy mi by się udało :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pracy nad dyplomem :)
Jajka w koszulce jeszcze nigdy nie robiłam. Muszę w najbliższym czasie spróbować :)
OdpowiedzUsuń