Czekoladowa owsianka, podana z tahini, borówkami i brzoskwinią
Niespodziewany wyjazd, jeden poranek we Wrocławiu, pierwszy (kupny) wege burger, pociąg z siedemdziesięcio minutowym opóźnieniem i powrót do domu o północy. Czasem czuję się jakby te pociągowe przygody zdarzały się tylko wtedy, kiedy akurat ja się w nim znajduję. Może powinnam zacząć grać w "totka" :)
A wczoraj było tak:
Jogurtowy pudding chia z duszonymi owocami (śliwka, jabłko)
Czyli śniadanie z cyklu "może nie jest to najpiękniejsza rzecz, jaką dzisiaj widzieliście, ale na pewno jedna ze smaczniejszych" :D
Mniam! Pyszny poranek się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że coś wygląda niepozornie, ale smakiem zdecydowanie nadrabia wszystko :)
OdpowiedzUsuńz reguły te najmniej fotogeniczne śniadania są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńNie ważny jest wygląd, a smak! A on na pewno był fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWedług mnie wszystko z chia wygląda tak jakoś egzotycznie, te zaiernka mają urokm:3
UsuńMuszę wyprobować jogurtowego puddingu chia, bo już któryś raz go widzę!
OdpowiedzUsuńTakie niespodziewane wyjazdy zazwyczaj obfitują w najlepsze wspomnienia :3
OdpowiedzUsuńDruga miseczka jest... cudowna! Basiu, zakochałam się!
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować chia na jogurcie!
OdpowiedzUsuńja to bym druga miseczkę Ci podkradła, bo chcę w końcu spróbować tego puddingu :)
OdpowiedzUsuńten pomysł z totkiem wcale nie jest taki głupi... :D
OdpowiedzUsuńobie miseczki bardzo pyszne... Twoje codzienne śniadania są rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuńa może akurat Ci się poszczęści w totka ;) musisz spróbować! bo tymi pysznymi połączenia strzelasz w 10 :>
OdpowiedzUsuńUwielbiam połączenie tahini i kakao, więc owsianka jak najbardziej w moim guście :D
OdpowiedzUsuńChia jeszcze nie miałam okazji jeść, ale wydaje mi się, że te ziarenka muszą smakować świetnie :)
Uwielbiam takie wyjazdy niespodziewane! (może i mnie się uda jeszcze gdzieś wyskoczyć?)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że pociągi z Wrocławia bardzo często łapią opóźnienia...
Oba śniadanka pyszne, nie wątpię! :)
Za borówkami tak tęsknię już...
OdpowiedzUsuńDruga propozycja szczególnie mi się podoba, bo nie jadłam nigdy tych ziarenek ;)
Takie wyjazdy są fajne! Zazdroszczę bo Wrocław kocham :)
OdpowiedzUsuńKupiłaś mnie pierwszą propozycją, lubię takie połączenia, czekolada, borówki i tahini :)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza miseczka rozplynelam się <3 !
OdpowiedzUsuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
___________
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
często jest tak, że to co nie ma w sobie zbyt dużo uroku jest przepyszne! ;)
OdpowiedzUsuń