No to wróciłam. Prawie tydzień spędzony na pojezierzu dobrze mi zrobił. Naładowałam akumulatory, więc jestem w pełni gotowa na kolejny wyjazd - już (a może dopiero) w środę wyruszam na Woodstock. Tak to już jest, że moja codzienność, która praktycznie nigdy się nie zmienia, pod koniec lipca zostaje wywrócona do góry nogami i przez te dwa, trzy tygodnie wciąż coś się dzieje ;)
#placuszki na kefirze z jabłkiem, tahini i kakaowym kremem miodowym#
Przepadłam. Ten krem jest PRZE-PY-SZNY! :) Chyba nie muszę nikogo zapewniać, że połączenie miodu i kakao jest genialne? Ja nie mogłam oderwać się od słoiczka...i ten zapach! Poezja :)
I placki i krem wyglądają nieziemsko *.* Uwielbiam Twoje śniadania!
OdpowiedzUsuńTak to już bywa czasem, że nie dzieje się w życiu zupełnie nic, a potem nagle wielkie BUM i człowiek nie wie, w co ręce włożyć :) Oby Twoje owe bum trwało jak najdłużej :)
Zazdroszczę wyjazdu na Woodstock. Serio. Liczę później na relację :)
OdpowiedzUsuńzrobiłaś cudowny powrót.. i te placuszki z kremem.. <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Woodstocku... no i placków - genialnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńTe placuszki są genialne :)
OdpowiedzUsuńWspaniały powrót! Świetny :)
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, że wyjazd się udał :)
Ostatnio próbowałem kefirowych z Twojego przepisu, cudowne :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że posmakowały :)
Usuńmnie tam bardziej kusi tahini, tak pysznie je oblałaś, że nie można oderwać wzroku :)
OdpowiedzUsuńAlez one apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńAle 'wypasione' racuchy! :)
OdpowiedzUsuńPowrót w wielkim stylu! :)
OdpowiedzUsuńten krem skradł me serce <3
OdpowiedzUsuńplacuszki też prezentują się przepysznie :)
Uwielbiam wszystkie kremy z tej serii!
OdpowiedzUsuńNie moge sie nigdy napatrzec na te Twoje pulchne placuchy *=*
Ale ten krem wygląda!
OdpowiedzUsuńO, placuchy na kefirze! Bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńTen krem *.* Cieszę się, że wypoczęłaś!
OdpowiedzUsuńSuper że naładowałaś akumulatory energii przed festiwalowym szaleństwem ;D
OdpowiedzUsuńA ja właśnie dziś kupiłam kefirek i w tym tygodniu zrobię takie piękne puchacze ( no na pewno nie wyjdą mi ; D) jak twoje ;)
Zachęciłaś mnie tymi placuszkami! :) Chyba muszę jutro zrobić na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńOh ,ale widoki *_*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tego Woodstocku! Spakuj mnie do plecaka, proszę. Jestem malutka :D
OdpowiedzUsuńwszyscy się tym kremem czeko zachwycają, ale nie dziwie się bo fajny jest ;D widziałam, chyba, taki tylko, że cynamonowy i się zastanawiałam czy brać czy nie ;] teraz się chyba skuszę :)
OdpowiedzUsuńTwoje placki za każdym razem wyglądają ta pysznie, że serio robię się głodna od samego patrzenia haha :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem <3
Nie wiem, czy jesteś tego świadoma, ale robisz chyba najlepsze placki w całej blogosferze :D
OdpowiedzUsuńGrubaśne i takie śmieszne mają kształty!
A ten krem wygląda nieprzyzwoicie dobrze .__.