Aby wciąż pełną paradoksów pozostać, w nazwie bloga pojawił się owies, a dzisiaj na śniadanie jem przepyszne marchewkowe ciasto. Kukurydziane, korzenne, z dużą ilością rodzynek... Do ostatniej chwili byłam przekonana, że nic z niego nie będzie. Bardzo, bardzo się myliłam. Wyszło miękkie i puszyste, wręcz rozpływające się w ustach! Czyżby to zasługa pełnego witamin siemienia lnianego? Mój pierwszy wypiek z jego użyciem mogę nazwać sukcesem :)
#marchewkowe ciasto kukurydziane, podane z tahini, jogurtem naturalnym i płatkami migdałów#
Składniki:
1 duża marchewka (moja miała ok 120g)
50g mąki kukurydzianej
ok 100ml mleka sojowego
łyżka miodu
flax egg*
po 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia i sody oczyszczonej
1 łyżeczka przyprawy do piernika
garść rodzynek
Marchewkę ścieramy na tarce, mąkę mieszamy z proszkiem, sodą i przyprawą do piernika, łączymy z marchewką. Dolewamy mleko, flax egg i miód, dokładnie mieszamy. Dorzucamy rodzynki i łączymy je z masą. Przekładamy do foremki i pieczemy w 180* ok 40-50min. Ja swoje pozostawiłam do ostudzenia na noc. Smacznego!
*1 łyżkę siemienia lnianego (zmielonego) łączymy z 3 łyżkami gorącej wody i odstawiamy na kilka minut do napęcznienia.
Marchewkowe ciasta są najsmaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńI kradziony bez :D?
OdpowiedzUsuńmam za domem łąkę, gdzie rosną takie ogrooooomne 3 krzaki, więc można powiedzieć, że okradłam przyrodę :D
Usuńoo mój ukochany bezik :D Szczęściara z Ciebie, że masz blisko takie widoki przyrodnicze :D hehe ja też ostatnio okradałam przyrodę :) Marchewkowe ciacho w tym wydaniu bardzo mnie zachęciło :D Zdjęcia oczywiście rewelacyjne :) Chcę więcej :) Zmiana nazwy bardzo mi się podoba :)
UsuńJak tak można?! :D
UsuńNie no dla takiego kwiatu pięknego...też być ''okradła'' ;)
Podoba mi się twoja nazwa bloga. Ja też się zastanawiam nad zmianą mojego : D
OdpowiedzUsuńMarchewkowe uwielbiam ^^
Ile bzu <3
zmiany pozytywne :))
OdpowiedzUsuńtakie ciacho na śniadanie to prawdziwa uczta :)
Podoba mi się to ciasto marchewkowe, zwłaszcza jeśli jest takie jak opisujesz :3
OdpowiedzUsuńA nagłówek super - uwielbiam taki minimalizm!
ależ ładnie tu u Ciebie dzisiaj.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się dzisiaj komponuje twoje śniadanie z tymi bzami. U mnie pod blokiem rosną i ukradłam parę gałązek. Może nikt nie zauważy :)
OdpowiedzUsuńto śniadanie nie mogło nie wyjść świetnie! :) wiele przepisów spotykam z siemieniem - świetny pomysł dla vegan :)
OdpowiedzUsuńa nazwa blog bardzo mi się podoba! owies <3
ooo...! U ciebie też kukurydzianie, faaajnie :D
OdpowiedzUsuńA taki wypiek-omnom... idealne!
No, właśnie potwierdziłaś, że bez jajka także da się coś upiec ;) Pochwalam :D
OdpowiedzUsuńFajny i adekwatny tytuł :-)
nigdy w to nie wątpiłam :) dzięki :3
UsuńPiękne zdjęcia, świetna nazwa bloga! A bez uwielbiam, mogłabym dostać taki bukiet :)
OdpowiedzUsuńsiemie jest bardzo popularnym zamiennikiem jajek u wegan, więc faktycznie mogło pomóc ;)
OdpowiedzUsuńkurcze,teraz przyzwyczaić się będzie trzeba!
wiem wiem, w tym celu go użyłam. bardziej mi chodziło o to, że te z użyciem jajka nigdy mi takie puszyste i delikatne nie wyszły :)
Usuńnazwa rzeczywiście idealnie pasująca :)
OdpowiedzUsuńAle piękna winieta bloga! Lekka i świeża. Widać, żeś "artist" ;)
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Bardzo podobają mi się zmainy <3 Genialne cisato ja siemienia lnianego uzywam do wsyztskiego <3 Genialne sniadanko <3 I jakie piękne zdjecia :) !
OdpowiedzUsuńUwielbiam marchewkowe, przypomniałaś mi, że dawno nie jadłam! :)
OdpowiedzUsuńNo no, bardzo ładny nagłówek :) Zgaduję, że to Twoje dzieło - masz talent :)
Oj jak długo nie jadłam marchewkowego ciasta... (piękny blog!)
OdpowiedzUsuńNazwa bardzo pasuje do Twojego bloga, a ciasto wygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńbez <3 aż mi zapachniało :)
OdpowiedzUsuń