☆ 213.

Aby wciąż pełną paradoksów pozostać, w nazwie bloga pojawił się owies, a dzisiaj na śniadanie jem przepyszne marchewkowe ciasto. Kukurydziane, korzenne, z dużą ilością rodzynek... Do ostatniej chwili byłam przekonana, że nic z niego nie będzie. Bardzo, bardzo się myliłam. Wyszło miękkie i puszyste, wręcz rozpływające się w ustach! Czyżby to zasługa pełnego witamin siemienia lnianego? Mój pierwszy wypiek z jego użyciem mogę nazwać sukcesem :) 


#marchewkowe ciasto kukurydziane, podane z tahini, jogurtem naturalnym i płatkami migdałów#




Składniki:
1 duża marchewka (moja miała ok 120g)
50g mąki kukurydzianej
ok 100ml mleka sojowego
łyżka miodu
flax egg*
po 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia i sody oczyszczonej
1 łyżeczka przyprawy do piernika
garść rodzynek

Marchewkę ścieramy na tarce, mąkę mieszamy z proszkiem, sodą i przyprawą do piernika, łączymy z marchewką. Dolewamy mleko, flax egg i miód, dokładnie mieszamy. Dorzucamy rodzynki i łączymy je z masą. Przekładamy do foremki i pieczemy w 180* ok 40-50min. Ja swoje pozostawiłam do ostudzenia na noc. Smacznego!

*1 łyżkę siemienia lnianego (zmielonego) łączymy z 3 łyżkami gorącej wody i odstawiamy na kilka minut do napęcznienia.

25 komentarzy:

  1. Marchewkowe ciasta są najsmaczniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. mam za domem łąkę, gdzie rosną takie ogrooooomne 3 krzaki, więc można powiedzieć, że okradłam przyrodę :D

      Usuń
    2. oo mój ukochany bezik :D Szczęściara z Ciebie, że masz blisko takie widoki przyrodnicze :D hehe ja też ostatnio okradałam przyrodę :) Marchewkowe ciacho w tym wydaniu bardzo mnie zachęciło :D Zdjęcia oczywiście rewelacyjne :) Chcę więcej :) Zmiana nazwy bardzo mi się podoba :)

      Usuń
    3. Jak tak można?! :D
      Nie no dla takiego kwiatu pięknego...też być ''okradła'' ;)

      Usuń
  3. Podoba mi się twoja nazwa bloga. Ja też się zastanawiam nad zmianą mojego : D
    Marchewkowe uwielbiam ^^
    Ile bzu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zmiany pozytywne :))
    takie ciacho na śniadanie to prawdziwa uczta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się to ciasto marchewkowe, zwłaszcza jeśli jest takie jak opisujesz :3
    A nagłówek super - uwielbiam taki minimalizm!

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ ładnie tu u Ciebie dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie się dzisiaj komponuje twoje śniadanie z tymi bzami. U mnie pod blokiem rosną i ukradłam parę gałązek. Może nikt nie zauważy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to śniadanie nie mogło nie wyjść świetnie! :) wiele przepisów spotykam z siemieniem - świetny pomysł dla vegan :)
    a nazwa blog bardzo mi się podoba! owies <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo...! U ciebie też kukurydzianie, faaajnie :D
    A taki wypiek-omnom... idealne!

    OdpowiedzUsuń
  10. No, właśnie potwierdziłaś, że bez jajka także da się coś upiec ;) Pochwalam :D
    Fajny i adekwatny tytuł :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia, świetna nazwa bloga! A bez uwielbiam, mogłabym dostać taki bukiet :)

    OdpowiedzUsuń
  12. siemie jest bardzo popularnym zamiennikiem jajek u wegan, więc faktycznie mogło pomóc ;)
    kurcze,teraz przyzwyczaić się będzie trzeba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem, w tym celu go użyłam. bardziej mi chodziło o to, że te z użyciem jajka nigdy mi takie puszyste i delikatne nie wyszły :)

      Usuń
  13. nazwa rzeczywiście idealnie pasująca :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale piękna winieta bloga! Lekka i świeża. Widać, żeś "artist" ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo podobają mi się zmainy <3 Genialne cisato ja siemienia lnianego uzywam do wsyztskiego <3 Genialne sniadanko <3 I jakie piękne zdjecia :) !

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam marchewkowe, przypomniałaś mi, że dawno nie jadłam! :)
    No no, bardzo ładny nagłówek :) Zgaduję, że to Twoje dzieło - masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj jak długo nie jadłam marchewkowego ciasta... (piękny blog!)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nazwa bardzo pasuje do Twojego bloga, a ciasto wygląda smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. bez <3 aż mi zapachniało :)

    OdpowiedzUsuń