12.02.2014 Marchewkowe pole.


#marchewkowa owsianka gotowana na budyniu czekoladowym podana z mandarynką, suszoną żurawiną, rodzynkami, ricottą, konfiturą malinową i masłem orzechowym#
#carrot oatmeal cooked with chocolate pudding, served with tangerine, dried cranberries, raisins, ricotta, raspberries jam and peanut butter#



Licencjat wydrukowany, podpisany. Jeszcze tylko jeden podpis, później termin obrony, bieganie po drukarniach i drukowanie części graficznej. Dyplom w rękach i co dalej? Tak, jak bardzo chcę być już "na swoim", tak samo chciałabym jednak zostać w rodzinnym domu. Troszkę przeraża mnie dorosłość, wciąż czuję się dzieckiem.




24 komentarze:

  1. Cudownie wygląda to śniadanie w promieniach słońca :)
    Dlatego ja się trochę cieszę, że jestem jeszcze dzieckiem. Bo dorosłość zdecydowanie mnie przeraża..

    OdpowiedzUsuń
  2. Pychaa ! <3 U ciebie zawsze te smaki są tak idelanie polączone :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Marchewkowa??? Cudowna :D Powiesz jak ugotowałaś? Marchewkowej nie jadłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne :)
      płatki zalałam najpierw wrzątkiem, pozostawiłam do napęcznienia. w międzyczasie starłam dość sporą marchewkę na tarce, włożyłam do małego rondelka, podlałam wodą i lekko podgotowałam. kiedy marchewka już porządnie "bulgotała" dolałam do płatków mleko i też wstawiłam do gotowania. w momencie jak płatki zaczęły delikatnie gęstnieć dodałam marchewkę i gotowałam wszystko razem aż uzyskałam kleikową konsystencję, na koniec dodałam rozrobiony budyń i podgotowałam aż wszystko zgęstniało :)
      najlepsza jest z dużą dawką przypraw korzennych i cynamonu! :D

      Usuń
    2. dwa razy marchewkę dodałaś? Gotowałaś osobno? :)

      Usuń
    3. faktycznie pokrętnie to napisałam. najpierw podgotowałam startą marchewkę i później dodałam ją do owsianki - chciałam, żeby była mięciutka:)

      Usuń
    4. aaaa..! :) To teraz już rozumiem :)

      Usuń
  4. Trzymam za ciebie kciuki!
    Będzie dobrze :*
    Na budyniu..ehh..dawno takiej nie jadłam..

    OdpowiedzUsuń
  5. To zachowuj w sobie dziecko, pielęgnuj,dopieszczaj je. Dorosły bez krzty dziecka to zły dorosły. A zresztą. Czy my kiedykolwiek będziemy gotowi by być dorosłymi? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marchewkowa owsianka, narobiłaś mi smaka na korzenne smaki! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam dodatek marchewki w owsiance. Czasem nawet więcej mam marchewki niż owsianki w miseczce. :)
    Tak, ja też się boję dorosłości. Ale trzeba iść przed siebie. Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ten sam problem, trochę boję się tego zalążka dorosłości. W tym roku matura, potem wyjazd, szukanie mieszkania, studia. Ach.. ; D

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog kojarzy mi się z owsiankami, jabłkami i.. marchewkami właśnie! :D
    też się boję dorosłości, jednak kiedyś trzeba stawić jej czoła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te marchewki to u Ciebie chyba codzienność ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachwycające połączenie i moja ukochana marchewka <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje gratulacje :D:D Owsianka jak zawsze mistrzowska :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Marchewkowo - czekoladowe love <3
    Trzymam kciuki żebyś obroniła :*

    OdpowiedzUsuń
  14. odkąd mieszkam sama moje życie zmieniło się diametralnie :) Poszłam na "pół swoje" (bo rodzice mnie wspomagali około 700zł na miesiąc) rok temu ponad (listopad 2012) i musiałam dorabiać sobie żeby opłacić rachunki, mieszkanie i jedzenie (studiowałam w tym czasie). Teraz już całkiem na swoim z chłopakiem, wynajmujemy mieszkanko, pracujemy i studiujemy w weekendy. Z własnego doświadczenia powiem, że była to dobra decyzja. Relacje w rodzinie się poprawiły, choć tęsknie za nimi strasznie a mam jakieś 1,5h bus+pociąg do nich.... czasu mam mało, dużo zajęć związanych z domem, pracą. Ale nie żałuję :) bo ile można siedzieć rodzicom na głowie. Nie mam kasy jak lodu ale daję radę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;)
      Wiadomo, że "na swoim" jest lepiej. Sama bardzo chcę się wyprowadzić, mieszkać już też ze swoim chłopakiem i tak na prawdę nie mogę się doczekać tego momentu. Z drugiej strony ciężko mi opuścić dom rodzinny...żałuję, że nie wyjechałam nigdzie na studia, bo byłoby mi łatwiej pod względem psychicznym, teraz jestem rozdarta.

      Usuń
  15. Wygląda bardzo smacznie:) Trzymam kciuki! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ooo..!! Ależ połączenie smaków, pysznie :)

    Aj tam licencjat.. zostań do magistra w domu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby chociaż tu był magister w tym kierunku to może i bym rozważała tą opcję ;)

      Usuń