57. Niespodziewany zwrot akcji.

Zaspana wchodzę do kuchni, zaglądam do szafek zastanawiając się co dzisiaj zjem. Bez pomysłu. W głowie oczywiście pojawił się mój ostatni faworyt - jajko. Sięgam na półkę po ocet. Nie ma. Cóż, dzisiaj bez koszulek, ale równie smacznie. Nawet Garfield, który gardzi "ludzkim" jedzeniem się zainteresował.


#sałatka z tuńczyka, papryki i ogórka. grahamka z jajkiem na twardo#
#tuna salad with paprika and cucumber. graham roll with hard boiled egg#



Ja już tradycyjnie wracam do licencjatu, a wam życzę miłego dnia :)

6 komentarzy:

  1. bardzo apetycznie :) jajko też jest moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli Garfield się zainteresował, to znaczy że musiało być smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dla mnie śniadanie iście królewskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo tuńczyk w sałatce, zdecydowanie lubię ten dodatek :)
    tobie życzę już teraz miłego wieczoru i przyjemnego kolejnego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma śniadania bez jajka:) fajny ten Garfield :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne rudości kocie masz!

    OdpowiedzUsuń