Ciężko jest mi określić mój ulubiony owoc. Borówki na pewno wliczają się do tego grona, z którego miałabym wybierać...ich smak zawsze kojarzy mi się z latem, czasami dzieciństwa, kiedy prosto z dworu wbiegałam do babcinej kuchni a na stole czekała mnie miseczka owych granatowo - fioletowych kuleczek, z gęstą, swojską śmietanką, oprószonych cukrem.
*pełnoziarniste piernikowe (przyprawa do piernika, cynamon, imbir <3 ) calzone z nadzieniem ricottowo borówkowym*
Na koniec wklejam moje ostatnie uzależnienie, już nie liczę ile razy ten utwór wydobył się z moich głośników na przestrzeni ostatnich dwóch dni.
Calzone jadłam tylko w wersji wytrawnej, ale kiedy widzę Twoje to mam wielką ochotę na słodkie :)
OdpowiedzUsuńRicotta i borówki idealnie do siebie pasują ;D
Ja to wszytskie owoce lubie z wyjątkiem bananów :D A calzone na słodko pewnie smakuje jak drożdżówka ;D
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie smaku calzone na słodko :D Zawsze jadłam je pod postacię wielkeigo pieroga a'la pizza :D Ale trzeba by się keidyś przełamać i sprobować!
OdpowiedzUsuńNadzienie ricottowo-borówkowe brzmi przepysznie! Ja tam nie potrafię wybrać swoich ulubionych owoców, bo wszystkie uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńcynamon, przyprawa do piekarnika.. i wszystko sprowadza się do wigilii ;)
OdpowiedzUsuńcalzone nadziane na słodko jest nieziemsko pyszne, tez już robiłam w podobnym wydaniu! a borówki jak są słodziutkie i świeżutkie to też bardzo lubię ;) twoje smaki wzbogacone o jesienne aromaty <3
OdpowiedzUsuńmmmniam! Wygląda pysznie! <3
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuńWspaniałe nadzienie! *.*
OdpowiedzUsuńWersja na słodko brzmi jeszcze lepiej niż wytrawna :D Śniadanie wspaniałe :) Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńa ja calzone to tylko wytrawnie jadłam, miłe zaskoczeni :)
OdpowiedzUsuńjej!! nigdy czegoś takiego nie jadłam!!!
OdpowiedzUsuńnominowałam cię do Liebster Blogger Award i Versatile Blogger Awar.
Wiecej na http://mysl-odsiewnia.blogspot.com/
szkoda, ze w Dominium nie mają takiego calzone na słodko ;) ale i tak ich "pierogi" wymiatają i są o niebo lepsze niż to, co ja nieudolnie próbuję w kuchni wyczyniać :P
OdpowiedzUsuń