Dziś troszkę inaczej, bez śniadania, późnym wieczorem. Dlaczego? Po pierwsze, drugi dzień wyzwania blogowego skupia się na wskazaniu osoby, która mnie inspiruje. Po drugie, dzisiejsze śniadanie nie nadawało się na wystawienie na widok publiczny...a po trzecie, dopiero udało mi się tak na spokojnie usiąść przy biurku i napisać kilka słów ;)
Dla mnie, źródłem inspiracji są moi najbliżsi - rodzina, przyjaciele. Nie potrafię wskazać jednej konkretnej osoby, bo tak na prawdę od każdej z nich jestem w stanie zaczerpnąć czegoś nowego. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że pomimo tego, że jest to większa grupa osób, wszystkie codziennie przypominają mi o najważniejszych rzeczach. Bezinteresowności, miłości, pasji. Wiem, że gdyby nie oni, to nie byłabym w takim miejscu w swoim życiu, w jakim jestem teraz. To od nich nauczyłam się walki, o siebie i o swoje marzenia. Dzięki nim, każdego dnia mam ochotę wstać z łóżka i pracować nad sobą, za co jestem dozgonnie wdzięczna :)
Wracając do tematu obiadu...Wraz z jesienią nachodzi mnie ochota na wszelkiego rodzaju zapiekanki, dania, które rozgrzeją mnie od środka. I tak właśnie dzisiaj było. Mieszanka Piekło - Niebo świetnie tu pasowała i idealnie spełniła swoje rozgrzewające zadanie. Stawiam ją na podium, tuż przy Cynamonowym Raju :)
Zapiekanka z makaronem, sosem pomidorowo jogurtowym, pieczarkami oraz ziarenkami Piekło - Niebo.
Składniki:
Porcja ulubionego makaronu
ok 6 dużych pieczarek (+/- 160g)
1 malutka cebula
1/2 szklanki przecieru (nie koncentratu!) pomidorowego
1 - 2 łyżki jogurtu naturalnego
1 ząbek czosnku
sól, świeżo zmielony pieprz
garść ziaren Piekło - Niebo
Piekarnik nastawiamy do 180*C. Makaron gotujemy około 3-4 minut mniej niż jest to podane na opakowaniu. W między czasie tworzymy sos - do przecieru pomidorowego dodajemy jogurt, ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę, sól i pieprz. Pieczarki i cebulę myjemy, kroimy. Ugotowany, odcedzony makaron przekładamy na dno naczynia żaroodpornego, posypujemy ziarenkami, na to kładziemy część cebuli i pieczarek, znów posypujemy ziarenkami, polewamy sosem i jeszcze raz wykładamy pieczarki i cebulę. Całość posypujemy resztą ziarenek i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok 25 minut, po 10 minutach można wierzch naczynia przykryć pokrywką lub folią aluminiową, aby się zbytnio nie przypiekł.
Smacznego :)
pychota <3
OdpowiedzUsuńTeż u mnie dziś na obiad zapiekanka była, ale z rybką :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta zapiekanka :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej moje smaki! Pycha :)
OdpowiedzUsuńzapiekanki z makaronem to ja mogę jeść codzeinnie :D
OdpowiedzUsuńMniam, zainspirowałaś mnie do ugotowania czegoś podobnego :D
OdpowiedzUsuńTe ziarenka są strasznie ostre! :D Genialna zapiekanka :)
OdpowiedzUsuńsą ostre i za to je baaaaaaaaaaardzo lubię :)
Usuńno to mam przepis na kolejny samotny obiad, dziękuję za inspirację ;)
OdpowiedzUsuńKlasyk z klasą ;)
OdpowiedzUsuńZapiekanki......uwielbiam :D:D aa i te pieczarki :D Jestem kupiona :)
OdpowiedzUsuńFakt, najbliższe osoby inspirują i mobilizują :)
trafiasz w moje smaki, bardzo lubię tego typu zapiekanki!
OdpowiedzUsuńpięknie tak, że Twoja rodzina jest inspiracją, ta bliskość jest bardzo ważna :)
takie zapiekanki to doobre zapiekanki! :)
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w moje smaki,nie powiem :)
Tego mi było trzeba :) Wydaje się niskokaloryczna :) Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda, a co do inspiracji mnie też inspirują najbliżsi.
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ja jednak dodałbym trochę mięska do smaku:) Myślę że nadał by się boczek lub kiełbaska. Polecam nową linię naturalnych wędlin z Zalasku!
OdpowiedzUsuńhttps://zpm-karol.pl/product/boczek-swojski-z-zalasku-500g/