Przyznam, że kiedy wkładałam nocą płatki do lodówki nie planowałam takiego rozwoju sytuacji :) Upiekłam musli - aromat wydobywający się z piekarnika jest nie do opisania.
*zapieczone musli z bananem, morelą, daktylami i orzechami + jogurt naturalny & reszta banana*
Że ciepłe się nie nadaje w taki poranek jak dzisiaj? Cóż, jeśli polejemy ją później lodowatym jogurtem i dorzucimy równie zimnego banana tworzy się z tego śniadanie idealne :)
Lubię to, że z tych samych składników można stworzyć tak wiele wariacji.
domowa pychotaaaa! :)
OdpowiedzUsuńZapieczone musli? O rany, musi być świetne! Pomysł definitywnie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie eksperymenty.
polecam ;D
Usuńo, nie wiedziałam, że zapieczone muesli może być tak fajne :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńja do dzisiaj też nie wiedziałam, ale pomyślałam że skoro można zapiec owsiankę to czemu nie musli? :)
Usuń