Za tydzień o tej porze będę już w samochodzie, mając przed sobą 300km drogi. Niedoczekanie odliczam dni do wyjazdu, raz do roku to zdecydowanie za mało...
Cały tydzień spędzony w przepięknym miejscu, poranne śniadania z babcią i długie spacery wzdłuż ogromnego jeziora. To będzie wyzwanie - pierwszy tydzień bez ułożonej diety. Będę się starać, może nie schudnę :)
Wyrzuty sumienia są najgorsze.
*nocna owsianka z domowym jogurtem bananowym^, morelami, daktylami i resztą banana*
(banana potraktowałam widelcem, po czym wymieszałam z jogurtem naturalnym)
Czas popracować nad moją tragiczną formą biegową.
W środę przekonałam się, że kondycja, której nabrałam w ciągu roku ćwiczeń nijak się ma do biegania. Cóż to było za zaskoczenie :)
Nocne są przepyszne, w ogóle owsianki są cudowne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, nocne są przepyszne! Twoja wygląda na bardzo wyśmienitą :)
OdpowiedzUsuń