Coś się zmienia. Może to nadchodząca zima, może grudzień i coraz bardziej odczuwalny świąteczny klimat w powietrzu. Wiem, że podnoszę się i tym razem czuję, że będzie inaczej. Powoli zyskuję z powrotem swoje zaufanie, chociaż jeszcze czasem gdzieś w głowie słyszę złe podszepty, jednak tym razem bardzo szybko je odganiam i zakopuję toną pozytywnych myśli. Nie wiem, skąd pojawiła się aż tak duża wola walki. Wiem, że już się nie boję i wiem, że te kilka znaczków na wadze nic nie znaczy, że każdy następny, wygrany dzień będzie przynosić mi coraz więcej szczęścia i wiary.
#owsianka z mlekiem, cynamonem, orzechami włoskimi, rodzynkami, suszonymi śliwkami i domowym ciasteczkiem migdałowym#
#porridge with milk, cinnamon, walnuts, raisins, dried plums and homemade almond cookie#
udanego pieczenia! uwielbiam to robić, a potem jeszcze je ozdabiać, ale w kuchni zostawiam niezły bałagan, z którym i tak potem się trzeba uporać :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że jesteś. miło czytać takie pozytywne myśli, oby tak było dalej :*
skąd wola walki? Stąd, że nie ważne, co robimy, czego chcemy to podstawą jest chęć życia!
OdpowiedzUsuńMy chcemy żyć, taka nasza natura, a jak masz siłę walki, jeśli chcesz-to znaczy, że wszystko jest okey! To znaczy, że dasz radę, bo chcesz żyć i tyle ;)
Życzę powodzenia!!! :)
domowe ciasteczka? Mniam, mniam-brzmi kusząco :)
Fajnie że wróciłaś :D
OdpowiedzUsuńCudowna owsianka <3
a ja może upiekę pierniczki jutro jak nic się nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńowsianka jak najbardziej na plus, takie smaki lubię :)
Cieszę się, że masz siłę do walki, mam nadzieję, że ten pozytywny nastrój się utrzyma!
OdpowiedzUsuńA pieczenie pierniczków to najlepsza rzecz przed świętami :)